228. Tak, wdarłaś się pod moją skórę
bierzemy wspólny oddech
zatapiamy się w swoich metaforach
znajdując się w punkcie szczytowym
kolejnej paraboli
analizuję twoje kolejne wersy
schodząc coraz niżej i niżej
aż dochodzę do dominanty
kompozycyjnej
wyciągam z niej tyle,
ile mi się udaje
następuje hiperbolizacja
tempo powoli spada
coraz mniej jest
wersów, linijek
platonicznych strof
wszystko się kończy
pytaniem retorycznym
o miłość
zatapiamy się w swoich metaforach
znajdując się w punkcie szczytowym
kolejnej paraboli
analizuję twoje kolejne wersy
schodząc coraz niżej i niżej
aż dochodzę do dominanty
kompozycyjnej
wyciągam z niej tyle,
ile mi się udaje
następuje hiperbolizacja
tempo powoli spada
coraz mniej jest
wersów, linijek
platonicznych strof
wszystko się kończy
pytaniem retorycznym
o miłość
Komentarze
Prześlij komentarz